Zamknij reklame

W weekend usłyszeliśmy, że sąd w Kalifornii wydał ostateczny wyrok w sprawie długotrwałej wojny patentowej pomiędzy firmami Apple i Samsunga. Sąd orzekł, że Samsung musi zapłacić 930 milionów dolarów za naruszenie patentów, czyli 40 dolarów za każde wyprodukowane urządzenie, które naruszyło patenty Apple. Ale czy ta cena jest uzasadniona?

Właśnie nad tym pytaniem zaczyna zastanawiać się wielu prawników z USA i innych krajów. Według nich kwota ta Apple żądań, jest wysoka, a krok Apple'a porównywany jest do szantażu. 40 dolarów za każde urządzenie to znacznie więcej niż Apple żądano od Samsunga na początku wojny patentowej. W sumie istnieje obecnie 5 patentów i na każdy z nich Apple prosząc o 8 dolarów. Pierwotnie jednak Apple wymagał od Samsunga znacznie mniej. W tym czasie Apple poprosił Samsunga jedynie o 7 dolarów za 3 patenty. W tamtym czasie patent na gest powiększania wynosił 3,10 dolara, a patent na funkcję „dotknij, aby powiększyć” i funkcję powodującą „odbicie” obrazu z powrotem do rogów ekranu – 2,02 dolara. To właśnie te patenty zostały tymczasowo odrzucone przez urząd patentowy i istniało takie zagrożenie Apple nie będzie mógł żądać za nie żadnych pieniędzy.

Oburzony tym wyrokiem także Florian Mueller z FOSS Patents, który w przeszłości intensywnie wspierał firmę Apple. Jednak tym razem stanął po stronie Samsunga i to zadeklarował Apple posunął się za daleko. Twierdzi też, że dość dziwne jest to, że sędzia Lucy Koh odeszła od prawników spółki Apple przedstawiać swoje żądania bezpośrednio przed sądem, podczas gdy dotychczas obie spółki musiały przedstawiać swoje żądania wyłącznie w formie pisemnej. Apple mianowicie swoje ostateczne żądania przedstawi 31 marca bezpośrednio przed ławą przysięgłych.

*Źródło: FOSSPatents.com

Tematy: , , ,

Najczęściej czytane dzisiaj

.