Zamknij reklame

Mimo, że Samsung ostatnio radzi sobie bardzo dobrze ekonomicznie praktycznie na całym świecie, to znajdziemy też miejsca, które są niemal bez skazy. Dla mniejszych państw nie miałoby to większego znaczenia. Niestety nie możemy tego samego powiedzieć o rynku smartfonów w Chinach. tamtejszy rynek jest jednym z najbardziej dochodowych na świecie, a celem każdej firmy prowadzącej działalność w tej branży jest zdominowanie tego rynku. Niestety Samsung wypada fatalnie.

Czy za słabą sprzedażą mogą stać napięte stosunki międzynarodowe?

Jaki jest jednak powód, dla którego w drugim kwartale tego roku udział w rynku smartfonów wyniósł zaledwie trzy procent? Odpowiedzi są dość proste. Po pierwsze, stosunki Chin z Koreą Południową znajdują się w punkcie zamarzania, a niechęć lokalnych mieszkańców do Koreańczyków może w dużej mierze znaleźć odzwierciedlenie w zakupie nowego telefonu. Jeśli uważasz, że ten problem na pewno nie ma wpływu na sprzedaż telefonów, spróbuj odpowiedzieć na proste pytanie, czy chętnie kupiłbyś np. telefon wyprodukowany w Rosji. Większość prawdopodobnie odpowiedziała, że ​​nie. A teraz wyobraźcie sobie to w dużo większej i bardziej „wyostrzonej” skali.

Drugim problemem, który prawdopodobnie boli Samsunga znacznie bardziej niż stosunki międzynarodowe, są chińscy producenci smartfonów. Potrafią wyprodukować modele wręcz niewiarygodne pod względem stosunku ceny do wydajności, o czym słyszą lokalni mieszkańcy. Dzięki swoim produktom chińscy producenci trzymają w rękach niemal bajeczne 87% rynku. Najważniejszymi producentami są Huawei, Oppo, Vivo i Xiaomi. Ekspansywnie rozprzestrzeniają się nawet na inne kraje świata, a ich siła rośnie de facto z każdym dniem.

Tylko Apple on nadąża, ale on też zaczyna utykać

Jedyną zagraniczną firmą, która jest w stanie dotrzymać kroku chińskim producentom smartfonów, jest Apple. Jesteś taki sam nie prowadzi spektakularnie, którego udział wynosi 8,5%, wyraźnie jednak wskazuje, że trzeba się z tym liczyć. Podobnych liczb Samsung zapewne jeszcze długo nie zobaczy. Jego liczby spadają coraz bardziej i z przyzwoitych 7% w stosunkowo krótkim czasie dotarł do wspomnianych już zaledwie 3%.

Jeśli zatem Samsungowi nie uda się szybko zwrócić na siebie uwagi chińskiego rynku i pozyskać niezbędnej klienteli, jeden z najbardziej lukratywnych rynków świata zamknie przed nim swoje podwoje. Nie wiadomo, ile czasu zajmie mu ponowne ich otwarcie. Jednak po ich zamknięciu nie będzie już odwrotu

chiny-samsung-fb

Źródło: koreaheralda

Najczęściej czytane dzisiaj

.