O rekordowej sprzedaży południowokoreańskiego giganta informowaliśmy Was ostatnio kilkukrotnie. Jednak z biegiem czasu coraz więcej wychodzi na jaw informace, co wyjaśnia jego wielki sukces. Analitycy ze Strategy Analytics na przykład kilka dni temu opublikowali statystyki, według których Samsung w drugim kwartale 2017 roku stał się największym dostawcą smartfonów w Ameryce Północnej.

Dane pokazują, że dostawa telefonów z Korei Południowej w drugim kwartale zatrzymała się na prawie aż czternastu milionach dostarczonych smartfonów. Dla porównania, jest to około jedna trzecia wszystkich dostaw telefonów na rynek północnoamerykański w tym okresie. Samsungowi ostatni raz udało się uzyskać takie liczby w 2014 roku, ale od tego czasu raczej grzebał w dostawach. Było to zapewne spowodowane głównie popularnością iPhone’ów tej firmy Apple. Jednak ich podaż w tym kwartale znacząco spadła i na rynek trafiło „tylko” 10,1 mln sztuk.

Galaxy S8 po prostu ciągnie

Samsung wspiął się tak wysoko w tym kwartale głównie dzięki solidnemu sukcesowi swoich nowych statków kolejowych Galaxy S8 i S8+, które sprzedają się lepiej niż oczekiwano. Według Samsunga nowy flagowiec sprzedaje się o około 15% lepiej niż jego poprzednik w zeszłym roku. Do tej pory sprzedano podobno ponad dwadzieścia milionów sztuk, co jest całkiem solidnym sukcesem w ciągu około trzech miesięcy.

Trzeba jednak zdać sobie z tego sprawę Apple w tym kwartale pozostaje w tyle za Samsungiem, głównie ze względu na oczekiwanie klientów na pojawienie się nowego iPhone'a 8. Premiera ma nastąpić jesienią i jeśli spełnią się wszystkie przewidywania, które przewidują, że telefon będzie miał naprawdę wyjątkowy sprzęt, najprawdopodobniej stanie się to fenomenem zaraz po rozpoczęciu sprzedaży. Logicznie rzecz biorąc, warto więc, aby klienci Apple'a poczekali jeszcze trochę i zastanowili się, czy faktycznie warto ponieść wyższą inwestycję, czy też będą preferować któryś z „siedmiu” modeli.

Źródło: yonhapnews