Już dawno nasze telefony komórkowe nie były odporne na różnego rodzaju uszkodzenia, m.in. upadki czy różnego rodzaju uderzenia. Oczywiście tych telefonów nie da się porównać z tym, co możemy teraz trzymać w rękach. Z biegiem czasu bezkształtne klocki, które miały tytułowy wyświetlacz, przenikliwy dzwonek i tygodniową żywotność baterii, stały się z czasem wąskimi płytkami z wyświetlaczem na całym froncie, które oprócz dzwonienia i „wysyłania wiadomości” , umożliwiają nam wykonywanie całej gamy innych czynności, m.in. przeglądanie Internetu, nawigację w samochodzie czy oglądanie filmów. Ale wszystko to kosztem trwałości, której nie można obecnie porównać z telefonami poprzedniej generacji. Ale teoretycznie może to wkrótce się skończyć.
Kilka dni temu Samsung pochwalił się bardzo ciekawą nowością, która mogła oznaczać porządną rewolucję. Udało mu się opracować panel OLED na tyle trwały, że przeszedł testy Underwriters Laboratories, które m.in. śpiewająco badają trwałość różnych produktów w ramach amerykańskiej Agencji ds. Bezpieczeństwa i Zdrowia certyfikat „niezniszczalny”.
A co właściwie sprawiło, że nowy panel OLED był tak interesujący? Przede wszystkim pomimo serii upadków z różnych wysokości od 1,2 do 1,8 metra, z wyświetlaczem praktycznie nic się nie stało i nadal działał. I tak dla ciekawości: spadł na twardą ziemię 1,2 razy z zaledwie 26 metra, czego większość smartfonów z obecnymi typami wyświetlaczy i tak nie byłaby w stanie oddychać. Głównym powodem niezniszczalności jest nowy proces produkcyjny, który ma na celu wyeliminowanie wszelkich możliwych problemów z wyświetlaczem w przypadku upadku. Pomimo nieco innego procesu produkcyjnego, panel jest niezwykle lekki i twardy.
Dzięki tej innowacji mogliśmy w przyszłości spodziewać się niemal niezniszczalnych smartfonów czy tabletów, które w odróżnieniu od obecnych modeli bez problemu przetrwałyby większość upadków na ziemię. Trudno jednak powiedzieć, czy Samsung lub inni producenci będą znacząco zaangażowani w realizację tej nowości. Wielu z nas, gdy wyświetlacz się zepsuje, zastanawia się, czy w ogóle warto go wymieniać, czy może lepiej zainwestować w nowy produkt. Jednak dzięki „niezniszczalnym” wyświetlaczom ten dylemat może zniknąć i co za tym idzie, teoretycznie, sprzedaż nowych produktów również może spaść.
