Zamknij reklame

Tydzień temu południowokoreańska firma pokazała światu nowe flagowce w postaci serii Note 20. Najmocniejszy jest oczywiście Note 20 Ultra 5G. Jeśli myślisz o nowym produkcie Samsunga, powinieneś zachować rozsądek. Galaxy Note 20 Ultra będzie dostępny w wariancie 5G i w wariancie LTE. Choć mogłoby się wydawać, że to nie przejdzie i na razie nie ma po co sięgać po 5G, to się mylisz. Wariant LTE ma „tylko” 8 GB RAM-u, natomiast 5G ma 12 GB RAM-u.

Jasne, 8 GB RAM-u w zupełności wystarczy i taka porcja pamięci wystarczy na wszystkie zadania. Każdy szczegół ma jednak znaczenie i trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy warto go zamiast tego kupić Galaxy Note 10+, który oferuje 12 GB RAM-u. Można zatem powiedzieć, że Note 20 Ultra w LTE ma być swego rodzaju modelem dla początkujących, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że Samsung po premierze modeli spodziewa się sporej krytyki. Już wiosną Exynos 20 na Snapdragonie 990 serii S865 po prostu nie wystarczył. Dziś sytuacja jest jeszcze bardziej niezwykła i o ile Europejczyk w Note 20 nadal dostanie Exynos 990, o tyle w USA za te same pieniądze użytkownik dostanie o pół generacji lepszego Snapdragona 865+. Niektóre spekulacje sugerowały, że Exynos 990 przeszedł jakiś proces aktualizacja, jednak z wyciekających testów porównawczych to to tak nie wygląda. Po premierze smartfona z pewnością nastąpi fala porównań nie tylko z amerykańską wersją ze Snapdragonem 865+, ale także pomiędzy wersją LTE Note’a 20 Ultra a Galaxy Uwaga 10+. Co sądzicie o takim zabiegu Samsunga?

Najczęściej czytane dzisiaj

.