Zamknij reklame

Samsung nie kupił żadnej dużej firmy od 2016 roku, kiedy został przejęty Harman International za około 8 miliardów dolarów. To nie tak, że nie ma środków. W banku ma ponad 110 miliardów dolarów w gotówce. On też chce te pieniądze wydać, bo w ostatnich latach wielokrotnie powtarzał, że chce przyspieszyć swój rozwój. I jest idealny dzięki różnym przejęciom. 

Samsung stwierdził również, że motorem swojego rozwoju w przyszłości widzi w swojej branży półprzewodników. Pojawiło się kilka plotek i raportów na temat możliwego zakupu Texas Instruments i Microchip Technologies. Ale południowokoreański gigant skupił się na przejęciu firmy Półprzewodniki NXP. Kiedy wieść o tym rozeszła się po raz pierwszy, wartość NXP wyceniono na prawie 55 miliardów dolarów. Samsung zainteresował się NXP także dlatego, że chciał wzmocnić swoją pozycję na rynku półprzewodników dla przemysłu motoryzacyjnego, gdzie obecnie panuje krytyczny niedobór. Biorąc jednak pod uwagę, że cena NXP ostatecznie wzrosła do prawie 70 miliardów dolarów, Samsung podobno porzucił ten pomysł.

Kiedy w 2020 roku rozeszły się pogłoski, że przejęciem ARM-a interesuje się kilka firm, wśród nich pojawiła się nazwa Samsunga. Biorąc pod uwagę ambicje konglomeratu w zakresie półprzewodników, ARM byłby doskonałym rozwiązaniem dla Samsunga. W pewnym momencie pojawiły się nawet doniesienia, że ​​nawet jeśli Samsung nie kupi firmy, to mógłby przynajmniej zdobyć udziały w ARM znaczący udział. Ale tak się nie stało w finale.  

We wrześniu 2020 roku NVIDIA ogłosiła następnie, że zawarła umowę nabycia ARM za 40 miliardów dolarów. A jeśli nie wiecie, ARM to prawdopodobnie jeden z najważniejszych producentów chipów na świecie. Projekty jej procesorów są licencjonowane przez większość dużych firm, z których wiele nawet ze sobą konkuruje, w tym Intel, Qualcomm, Amazon, Apple, Microsoft i tak, Samsung też. Własne chipsety Exynos korzystają z adresów IP procesorów ARM.

Koniec marzeń NVIDII 

Miała to być jedna z największych transakcji w branży półprzewodników. NVIDIA spodziewała się wówczas, że transakcja zostanie sfinalizowana w ciągu 18 miesięcy. Tak się jeszcze nie stało, a teraz pojawiła się także informacja, że ​​NVIDIA odejdzie od tej transakcji i kupi ARM za 40 miliardów dolarów. Tuż po ogłoszeniu planowanej transakcji było jasne, że w sprawie transakcji będzie prowadzone śledztwo. W Wielkiej Brytanii, gdzie ARM ma swoją siedzibę, w zeszłym roku toczyło się odrębne dochodzenie w sprawie bezpieczeństwa dotyczące przejęcia wszczęto również dochodzenie antymonopolowe wszystkie możliwe transakcje.

W takim razie amerykańska FTC złożył pozew do zablokowania tej transakcji ze względu na obawy, że zaszkodzi ona konkurencji w kluczowych branżach, takich jak nie tylko produkcja samochodów, ale także centra danych. Tego się spodziewano Chiny również zablokują transakcję, jeśli ostatecznie nie stało się to ze strony innych organów regulacyjnych. Transakcje tej wielkości nigdy nie są pozbawione pewnego oporu. W 2016 roku Qualcomm chciał kupić także wspomnianą już firmę NXP za 44 miliardy dolarów. Transakcja jednak nie doszła do skutku ze względu na sprzeciw chińskich organów regulacyjnych. 

Według doniesień wielu znanych klientów ARM przekazało organom regulacyjnym wystarczające informacje, aby pomóc w sfinalizowaniu transakcji. Amazon, Microsoft, Intel i inni argumentowali, że jeśli transakcja dojdzie do skutku, NVIDIA nie będzie w stanie utrzymać niezależności ARM, ponieważ jest także klientem. To uczyniłoby NVIDIA zarówno dostawcą, jak i konkurentem dla innych firm, które kupują projekty procesorów od ARM. 

Błędne koło 

SoftBank, spółka będąca właścicielem ARM, „przyspiesza przygotowania” do wejścia ARM na giełdę w drodze pierwszej oferty publicznej, ponieważ chce pozbyć się swoich udziałów i musi uzyskać zwrot z inwestycji w ARM. Jeśli nie może tego zrobić w drodze bezpośredniego przejęcia (na co w tej chwili nie wygląda), może przynajmniej wprowadzić ARM na giełdę. I tu otwierają się możliwości Samsunga.

Jeśli więc bezpośrednie przejęcie nie dojdzie do skutku, może to być idealna okazja do zakupu przynajmniej znacznych udziałów w ARM. Jednak w tym przypadku drzwi nie są zamknięte nawet dla pierwszych opcji, ponieważ Samsung mógłby wykorzystać swoją pozycję w branży i dobrą reputację, jaką zdobył dzięki inwestycjom w największych krajach, aby osiągnąć korzystny wynik. Ostatnio ogłosił budowę fabryki 17 miliardów dolarów na produkcję chipów w Stanach Zjednoczonych i ulepsza również swoją własną powiązania handlowe z Chinami. 

Mimo wszystko jest jedno zasadnicze „ale”. Qualcomm z pewnością by to podniósł. Ten ostatni uzyskuje adres IP procesora dla procesorów od ARM. Jeśli transakcja dojdzie do skutku, Samsung faktycznie stanie się dostawcą Qualcomm, sprzedając mu podstawowy element chipsetów Snapdragon, które bezpośrednio konkurują z procesorami Exynos firmy Samsung.

Jak się z tego wydostać? 

Czy zatem przynajmniej zdobycie znacznych udziałów w ARM mogłoby zadziałać? To tak naprawdę zależeć będzie od tego, co Samsung chce osiągnąć taką inwestycją, zwłaszcza jeśli chce mieć kontrolę nad zarządem firmy. Posiadanie mniejszego udziału w firmie niekoniecznie zapewniłoby mu taki poziom kontroli. W takim przypadku wydawanie kilku miliardów dolarów na zakup akcji ARM może nie mieć większego sensu.

Nie ma gwarancji, że nawet gdyby Samsung złożył ambitną ofertę przejęcia ARM, teraz, gdy NVIDIA jest bliska porzucenia planowanej transakcji, nie napotkałaby takich samych przeszkód. Być może właśnie ta możliwość mogłaby w ogóle uniemożliwić Samsungowi podjęcie jakichkolwiek działań. Bardzo ciekawe będzie zobaczyć, czy Samsung faktycznie wykona ruch. Miałoby to potencjał, aby wstrząsnąć całym przemysłem półprzewodników.

Najczęściej czytane dzisiaj

.