Zamknij reklame

Nie bez powodu mówią „poznaj swojego wroga”. Dotarł do naszej redakcji iPhone SE 3. generacja, więc oczywiście próbowaliśmy, co jest tak wspaniałego, że największy konkurent Samsunga ma do zaoferowania. Nie mamy tutaj na myśli konkretnie tego niedoszłego modelu z niższej półki, ale Apple ogólnie. Jednocześnie nowość miałaby całkiem spory potencjał, gdyby nie powstrzymywał go przestarzały design. I beznadziejny wyświetlacz. I wiele więcej. 

Żaden z producentów Android telefonów nie wyobraża sobie takiego urządzenia, jakie pokazał Apple na jego wydarzeniu Peek Performance. Największym problemem iPhone'a SE 3. generacji jest po prostu to, że urządzenie zbrodniczo marnuje swój potencjał. Rozumiemy strategię rynkową Apple'a polegającą na próbie stworzenia urządzenia za niewielki koszt, na którym będzie miało maksymalną możliwą marżę, a klienci na tym skaczą, ale dlaczego muszą to robić tak źle, po prostu nie rozumiemy.

W jedności siła 

iPhone SE 3. generacja wyraźnie opiera się na ekosystemie producenta. Nie ma co się okłamywać, ale wzajemne powiązanie usług Apple jest wzorowe wśród jego urządzeń. Telefony, tablety, komputery, telewizory, zegarki, inteligentne głośniki, a nawet słuchawki komunikują się ze sobą doskonale, bo wszystkie są produkowane przez jednego producenta. To jest siła Apple i firma też jest tego świadoma. Samsung próbuje zrobić coś podobnego z Microsoftem, ale to nie wystarczy, bo też się w to angażuje Android Google. Tak czy inaczej, jeśli nie macie nic innego od Apple’a, to pytanie, czy w ogóle uda się wykorzystać potencjał iPhone’a i czy raczej Was to będzie wiązać. Niezależnie od modelu telefonu.

Tak naprawdę nowość może się postawić tylko wtedy, gdy chcemy naprawdę małego telefonu, który jest przede wszystkim tylko telefonem, a który może służyć znacznie więcej, ale z pewnymi ograniczeniami. Ma wydajność do rozdania i konkurencję w formie Android telefony ruszą na ziemię, czy nam się to podoba, czy nie. Układ A15 Bionic jest po prostu najpotężniejszym, jaki działa obecnie w smartfonach. Modelowi SE nie nadaje się to jednak, bo urządzenie nie wykorzystuje jego potencjału. Można na nim grać w najnowocześniejsze gry, ale czy na pewno chcesz tego na ekranie o przekątnej 4,7 cala? Najnowszy chip ma głównie na celu zapewnienie długiej żywotności urządzenia w zakresie aktualizacji systemu. I to jest kolejny element, w którym Apple przewodzi całej konkurencji. Obecność 5G jest dziś być może już obowiązkiem.

Zerowa innowacyjność 

Ale w jakiś sposób korzyści z tego znikają. Ma oczywiście na plecach logo nadgryzionego jabłka, ale nawet Google Pixele to urządzenia dość prestiżowe, niezależnie od serii Galaxy S oraz wiele modeli innych producentów. Apple niemniej jednak od dłuższego czasu zbudował on swoją aurę „towarów luksusowych” i nadal jest tak postrzegany, niezależnie od tego, czy iPhone SE, 11, czy 13 Pro Max, choć z innowacjami nie przesadza. W przypadku iPhone’a SE wcale. 

Urządzenie jest naprawdę fajne, jeśli po prostu je weźmiesz do ręki i spojrzysz na nie lub po prostu przewiniesz jego menu i natywne aplikacje. Ale na tym to się kończy. Nie wyobrażam sobie żadnego użytkownika Androidu, który chętnie porzuciłby swój duży wyświetlacz bez ramki na rzecz czegoś tak małego. Nie chodzi tu o wielkość urządzenia, ale o wielkość wyświetlacza.

Mimo wszystko iPhone SE ma wymiary 138,4 x 67,3 x 7,3 mm i Galaxy S22 146 x 70,6 x 7,6 mm, więc różnice nie są aż tak duże. Ale Galaxy posiada wyświetlacz o przekątnej 6,1", na którym widać coś nawet w pełnym słońcu. Jasność 625 nitów w iPhonie jest po prostu mizerna. I nie ma potrzeby porównywać tego tylko z serią Galaxy S22. Np. Galaxy A53 5G w tej samej kategorii cenowej osiąga 800 nitów (i oczywiście dodaje do tego 6,5-calowy wyświetlacz Super AMOLED o częstotliwości odświeżania 120 Hz, i nie mówimy tu o aparatach). Hodowcy jabłek sprzeciwiają się temu: „No tak, ale to wszystko Android. " 

Tak to jest Android, ale te żabie wojny są obecnie nieco przestarzałe. To, że pod względem wydajności nikt nie jest w stanie dorównać iPhone’owi, to jedno. To, że nawet obecna flagowa seria iPhone'a 13 Pro jest przewyższana we wszystkich innych specyfikacjach, to inna sprawa. Spróbujmy spojrzeć na to beznamiętnie, jeśli to w ogóle możliwe, i przyjąć to do wiadomości iPhone SE 3. generacji jako nowy telefon, jakim naprawdę chce być.

Cena nie do obrony 

Zdjęcia Apple odchodzą, to trzeba zostawić. Nawet z 5-letnią optyką jego nowy SE może pochwalić się naprawdę dobrymi wynikami. I ma tylko główny (i jedyny) aparat 12 MPx. W idealnych warunkach oświetleniowych wyniki są naprawdę zaskakujące. Widać, że mają z tym coś wspólnego chip i nowe technologie, jak Deep Fusion czy Smart HDR 4. W końcu poczekajcie na nasz test porównawczy z Galaxy S21FE. Jednak chleb zaczyna się łamać, gdy pogarszają się warunki oświetleniowe. iPhone SE 3. generacji nie posiada trybu nocnego. I jak możesz sobie wyobrazić, wyniki są z tym zgodne. Przedni aparat ma 7 MPx. Chyba nie ma już wiele do dodania. W przypadku rozmów wideo nie ma to znaczenia, ale w przypadku zdjęć? Nie chcesz aż tak wiele.

Największy problem nowości Apple nie tyle polega na tym, że nawiązują do dawno zapomnianej epoki przycisku na pulpicie. Przy odrobinie wysiłku przegryzłbyś projekt. Największym problemem jest cena. Płacenie 12 490 CZK za coś, co zostało wprowadzone pięć lat temu i jest sztucznie utrzymywane przy życiu poprzez zmianę „odwagi”, jest po prostu albo bardzo odważne, albo bardzo głupie. Ten telefon nie może dorównać dzisiejszej ofercie Android telefony. Oczywiście można się z tym nie zgodzić i bronić urządzenia, gdyż jest to kompletny zestaw wykonany pod jednym dachem, że ma gwarantowaną aktualizację oprogramowania, że ​​jego chip jest najszybszy ze wszystkich chipów mobilnych. Ale logicznie rzecz biorąc, każdy kto na to spojrzy i powinien przerzucić się na niego z jakiegoś nowszego bezramkowego Androidty, byłby nieszczęśliwy.

Konstrukcja, rozmiar i technologia wyświetlacza, przedni aparat, brak trybu nocnego (można dodać teleobiektyw i makra), mała pojemność akumulatora (dla niektórych nawet złącze Lightning i powolne ładowanie) i przede wszystkim w sumie to cena jest tym co ciągnie ten model na dno. Właściwie tylko ekosystem i wydajność grają na jego korzyść, a to nie jest w stanie zrównoważyć wszystkich jego wad. W 2020 r., kiedy został wprowadzony iPhone SE 2. generacji, sytuacja była jeszcze inna. Ale rok 2022 to po prostu coś innego.

Nie życzę Apple nic złego. Ważne, że tu jest i ważne, że jest drugim co do wielkości graczem na rynku telefonii komórkowej. Zmusza konkurencję do ciągłego doskonalenia i wprowadzania postępu technologicznego, do czego również sam dąży. Z iPhoneJednak moim skromnym zdaniem m SE 3. generacja przesadziła. Jednocześnie możesz mieć go za 1 CZK taniej Galaxy A53 5G, dwa tysiące drachm później iPhone 11. Żaden z nich nie może mu dorównać pod względem wydajności, ale przynajmniej można je w pełni wykorzystać.

Nový iPhone Tutaj możesz kupić SE trzeciej generacji 

Galaxy A53 5G kupisz tutaj

Galaxy Możesz kupić S21 FE 5G tutaj

Najczęściej czytane dzisiaj

.