Zamknij reklame

Samsung miał za sobą całkiem ciekawy rok. Wprowadził w nim realną liczbę nowości, które pod wieloma względami przewyższyły poprzedników i przyciągnęły odpowiednią liczbę użytkowników. Z drugiej strony jest jeszcze kilka rzeczy, które nie do końca przypadły mi do gustu, podczas gdy Exynos 2200 i sprawa spowolnienia wydajności wyraźnie rządzą wszystkim. 

Sprawa GOS 

Samsung przechwalał się, jak wspaniały jest jego Exynos 2200, ale to trochę przesada Galaxy S22 nie został zoptymalizowany tak bardzo, jak oczekiwaliby tego klienci. Ponieważ jednak dobrze to wiedział, okiełznał działanie chipa, aby się nie przegrzewał. Cóż, testy porównawcze zawiodły, a ponieważ Samsung tego nie zgłosił, poczuł wstyd. Następnie szybko wszył aktualizacje, które dały użytkownikom możliwość podjęcia decyzji, czy chcą jeszcze bardziej zdławić wydajność, czy też wolą wycisnąć maksimum z chipa. Jednak pewien gorzki posmak tego zachowania pozostał do dziś i naprawdę mamy nadzieję, że nie powtórzy się to w przypadku przyszłego pokolenia. Mamy też nadzieję, że Samsung na razie porzuci w nim swoje Exynosy, bo nadzieja umiera ostatnia.

Wyższe ceny 

Kiedy Samsung wprowadził Galaxy S22 Ultra wyceniono go na 31 990 CZK, a więc na poziomie najlepszego obecnie urządzenia Apple, czyli iPhone'a 13 Pro Max. Potem, gdy na rynku pojawiły się nowe puzzle, przedostały się do opinii publicznej informace o tym, jak będą tańsze od ubiegłorocznych wersji. W końcu i one stały się droższe. Z drugiej strony Samsung daje swoim klientom wiele bonusów, takich jak darmowe słuchawki i wydarzenia typu cashback przy zwrocie starego urządzenia. To super, bo można na nim sporo zaoszczędzić, ale mając na uwadze sprzedaż i konkurencję, pojawia się pytanie, dlaczego nie odpuści sobie promocji i nie sprzeda urządzenia taniej? Może tak Apple całkowicie to ignoruje, a jego jedyną zniżką przez cały rok jest kiepski kredyt z okazji Czarnego Piątku na następny zakup. Samsung jest pod tym względem bardziej przychylny, ale z pewnością nie ma tego do końca przemyślanego. Jednocześnie, gdyby obniżył cenę choćby o kilka tysięcy, byłoby to w oczach klientów świetnym posunięciem. I nadal boimy się, że będzie drożej nawet w 2023 roku, więc kto wie, gdzie skończy się cena Galaxy Wychodzi z Fold5.

Galaxy Watch5 Pro 

Można było się spodziewać, że Samsung w tym roku nie zaprezentuje swojej linii Galaxy Watch Klasyczny i zamiast tego wprowadzi jakiś profesjonalny model. Nie ma nic przeciwko, ale fakt, że to model Pro jest po prostu głupi. Przez wiele lat firma nosiła etykietę Ultra, która była oferowana bezpośrednio, natomiast pseudonim Pro odnosił się głównie do jej profesjonalnych produktów Apple. Tak też się stało z nami. Mamy tutaj Galaxy Watch5 Pro, który Samsung wprowadził miesiąc wcześniej Apple wprowadzony na scenę Apple Watch Ultra. No cóż, nie należy go mylić z biednymi klientami.

Atakuj reklamy przeciwko Apple 

W pewnym sensie Samsung stara się dogonić swojego największego rywala tak bardzo, jak tylko może. Zwykle nie patrzy ani w prawo, ani w lewo. W tym roku rozpoczął kampanię mającą na celu wsparcie jego puzzli dla użytkowników iPhone'a. Na pierwszy rzut oka może to wyglądać śmiesznie, ale na drugi rzut oka zastanawiamy się, czy tego właśnie potrzebuje największy sprzedawca smartfonów na świecie. O Apple’a martwił się jeszcze przed prezentacją iPhone’a 14, potem oczywiście zagłębił się w nie na nowo, bo amerykańska firma nadal nie wpadła na swoje elastyczne rozwiązanie. I to dobrze dla Samsunga, bo to on króluje w segmencie telefonów składanych/elastycznych.

Najczęściej czytane dzisiaj

.