Zamknij reklame

Sporo posiadaczy flagowców Samsunga Galaxy S (i nie tylko) od dawna narzekają, że ich wersje z chipami Exynos nie są tak mocne i energooszczędne, jak te napędzane chipsetami Snapdragon. Kolejna flagowa seria koreańskiego giganta Galaxy S23 to się zmieni, ponieważ będzie dostępny z chipem na wszystkich rynkach Lwia paszcza 8 Gen 2. Nie oznacza to jednak, że Samsung przełamał kij nad Exynosem. Świadczą o tym między innymi jego wielkie plany dotyczące produkcji chipsów w USA.

Gigantyczna inwestycja w Teksasie

W lipcu ubiegłego roku Samsung przedstawił plan budowy 11 nowych fabryk do produkcji chipów w mieście Taylor w Teksasie, mówiąc o inwestycji o wartości 200 miliardów dolarów (około 4,4 biliona CZK). Mówiąc dokładniej, byłaby to rozbudowa istniejącej fabryki, którą koreański gigant posiada w mieście, rozłożonej na obszarze 1200 akrów. Jak donosi angielska mutacja pisemna dziennik Korea JoongAng Daily władze lokalne zatwierdziły już ulgi podatkowe w wysokości 4,8 miliarda dolarów (około 105,5 miliarda CZK) na ten projekt.

Samsung spodziewa się otworzyć swoją pierwszą nową odlewnię pod koniec przyszłego roku, zatrudniającą ponad 2 osób skupioną na produkcji chipów dla 5G, sztucznej inteligencji i obliczeń o wysokiej wydajności. Pierwsze produkty z linii produkcyjnych mogłyby wyjechać na rynek już kilka lat po otwarciu. Tymczasem TSMC, największy rywal Samsunga w dziedzinie chipów, ogłosił, że wyda 40 miliardów dolarów na budowę drugiej fabryki w Arizonie, której otwarcie ma nastąpić mniej więcej w tym samym czasie.

Koniec własnych chipów Samsunga?

Jak już wskazaliśmy we wstępie, w przeszłości zasięg telefonów Galaxy S na niektórych rynkach korzystał z chipsetów firmy Qualcomm, natomiast na innych z warsztatu Samsunga. My, a tym samym cała Europa, tradycyjnie otrzymaliśmy wersję z Exynosem. Flagowa seria zakończy tę erę (miejmy nadzieję, że chwilowo). Galaxy S23, który będzie sprzedawany na wszystkich rynkach z obecnym flagowym chipem Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2. A dokładniej, najwyraźniej będzie zasilany przez podkręcony wersja tego chipsetu.

W zeszłym roku Samsung i Qualcomm przedłużyły współpracę do roku 2030. Nowa umowa umożliwi partnerom dzielenie się patentami i otworzy możliwość rozszerzenia obecności chipów Snapdragon w telefonach Galaxy. Odkąd Samsung przyznał inwestorom, że w dziedzinie półprzewodników pozostaje w tyle (za wspomnianym TSMC), część analityków branżowych zaczęła wątpić, czy firma w dalszym ciągu liczy na Exynos.

W tym kontekście warto pamiętać, że Samsung w dalszym ciągu jest zaangażowany w produkcję chipa Google Tensor do telefonów Pixel i że Exynos można znaleźć w wielu smartfonach Galaxy dla klasy średniej i niższej. Te tańsze urządzenia koreańskiego giganta odnotowały jednak na przestrzeni ostatniego roku znaczny spadek sprzedaży. Poza tym Samsung może stracić Google jako klienta, gdyż gigant oprogramowania rzekomo szuka sposobów na produkcję chipów bez pomocy – pod koniec roku miał próbować kupić producenta chipów Nuvia, teraz mówi się, że próbuję nawiązać współpracę w tym kierunku z Qualcommem (co ostatecznie sprawiło, że Nuvia „wysadziła”).

Warto również wspomnieć, że Samsung wydaje się pracować nad supermocnym urządzeniem chip wyłącznie do telefonów Galaxy, nad którym podobno pracuje wyspecjalizowany zespół w ramach działu mobilnego i który powinien zostać wypuszczony na rynek w 2025 roku. Już wcześniej firma podobno wprowadzi chip Exynos 2300, który powinien zasilać jego przyszłe „nieflagowe” urządzenia. Innymi słowy, Samsung w dalszym ciągu liczy na własne chipsety, ale nie na najbliższą przyszłość. Chce po prostu poświęcić trochę czasu, aby jego żetony były naprawdę konkurencyjne. Przecież jego plan inwestycji w segmencie półprzewodników do 2027 roku jest ogromny oznacza. I to jest dobre. Jeśli nie naśladował poprzednich pokoleń, nauczył się i chce działać lepiej w przyszłości. Pod tym względem nie można mu nie kibicować.

Najczęściej czytane dzisiaj

.