Zamknij reklame

Za oknem spada kropla po kropli i kiedy tak patrzę na mojego psa, doskonale rozumiem przysłowie o pogodzie, w której nawet psa nie wypuścisz. To dokładnie taki dzień, kiedy ma się ochotę zaparzyć sobie gorącą herbatę i wczołgać się do łóżka i właśnie to robię, ale do sypialni zabieram głośnik Riva Arena, który od dawna mam w domu kilka dni na recenzję. Jeszcze zanim podłączę pralkę do swojej sieci Wi-Fi, zastanawiam się, jak trudne będzie to biedakowi. Na dworze ciemno, w domu zupełnie cicho, a pies śpi i śpi. W ten sposób skupię się znacznie bardziej na jedynym temacie w okolicy, a będzie nim muzyka, muzyka emanująca z Riva Arena. Sam jestem ciekaw co z tego wyjdzie, głośnik jest zagrany, więc pozostaje go tylko odpowiednio przetestować.

Już podczas podłączania rzuca mi się w oczy kilka opcji, w jaki sposób można podłączyć ciężki i masywny metalowy korpus do swojego urządzenia, aby przesyłać na nie ulubioną muzykę. W zasadzie nie ma opcji połączenia, której by brakowało. Do wyboru są AirPlay, Bluetooth, złącze jack 3,5 mm, złącze USB do Spotify Connect lub połączenie Wi-Fi. Ponadto Riva może pracować w Twojej sieci albo jako część systemu AirPlay, albo jeśli musisz z jakiegoś szczególnego powodu Android, a następnie ustaw wszystko jako Chromecast. Głośnik łączy się przede wszystkim z siecią Wi-Fi, gdzie działa zarówno poprzez AirPlay, jak i ChromCast. Zaletą połączenia przez Chromecasta (za pomocą aplikacji GoogleHome) jest możliwość sparowania głośników w grupy i grania w tych grupach za pomocą aplikacji obsługujących ChromeCast, takich jak Spotifi, Deezer i tym podobne. Korzystając z aplikacji Riva Wand, możesz nawet słuchać muzyki bezpośrednio z serwera DLNA. Jednocześnie głośnik może odtwarzać muzykę w jakości Hi-Res 24-bit/192 kHz, co nie jest standardem w przypadku kompaktowych głośników ze zintegrowanym wzmacniaczem.

Co dla niektórych może być istotne, fakt, że Riva Arena jest głośnikiem Multi-Room, co oznacza, że ​​można rozmieścić kilka głośników w całym mieszkaniu i łatwo przełączać się między nimi, słuchając utworu na głośnikach w domu lub mieszkaniu gdy przemieszczasz się płynnie po poszczególnych pokojach lub organizujesz imprezę w domu, po prostu włącz strumieniowe przesyłanie muzyki z iPhone'a lub komputera Mac do wszystkich głośników jednocześnie. Jeśli chciałbyś zamienić imprezę domową w imprezę przy basenie, gdzie w danej chwili nie masz gniazdka, po prostu kup zewnętrzny akumulator, który podłącza się do spodu Riva Arena tak, aby głośnik i akumulator stanowiły jedną całość który może odtwarzać muzykę aż do dwudziestu godzin. Jeśli natomiast chcesz naładować swoje urządzenie bezpośrednio z głośnika, masz taką możliwość, zarówno gdy używasz go podłączonego do gniazdka, jak i z zewnętrzną baterią. W obu przypadkach możesz ładować swoje urządzenie poprzez zintegrowany port USB. I nie zapominajmy, że gdy jesteśmy na basenie, głośnik jest bryzgoszczelny, więc nawet jeśli impreza się nie uda, nie musisz się martwić o głośnik.

IMG_1075

Design głośnika na pewno nie razi, ale na pierwszy rzut oka nie fascynuje w jakiś znaczący sposób. Jest to stosunkowo skromny projekt, który pasuje do Twojego domu, niezależnie od stylu, w jakim go urządziłeś. Sam korpus głośnika składa się z górnej, plastikowej części z elementami sterującymi oraz metalowej obudowy, pod którą skrywa się sześć osobnych głośników. Dolna część jest dość masywna, a głośnik zbudowano na dużej gumowej podkładce, która tłumi rezonanse, nawet jeśli głośnik postawimy na stoliku nocnym lub na czymś, co nie jest wykonane z solidnego materiału. Głośnik jest dość ciężki jak na swoje wymiary, waży 1,36 kg i na pierwszy rzut oka jest bardzo masywny, a konstrukcja sprawia wrażenie jakościowej.

Rok temu poszedłem z tatą na Rogera Watersa odbudowującego mur, a kilka dni temu poszedłem z nim do kina, aby zobaczyć Davida Gilmoura grającego dla siebie najbardziej legendarne gitarowe riffy w historii w samym środku Pompei. Oprócz Pink Floyd obu tych panów łączy jeszcze jedno, obaj kochają muzykę, kochają ją tak bardzo, że są w stanie nagrywać o trzeciej nad ranem w środku opuszczonego kościoła tylko dlatego, że ma doskonałą akustykę . A ponieważ uwielbiam ich muzykę, zdecydowaliśmy, że Pink Floyd jako pierwszy puści Rivę w mojej sypialni. Nie słucham Floydów, zwłaszcza z samochodu, gdzie gra Naim for Bentley i przez całą drogę z Pragi do Bratysławy jestem w kompletnym transie. Oczywiście nie spodziewałem się tego po bezprzewodowej pralce kompaktowej, ale i tak dostaliśmy coś, o czym nawet w snach bym nie pomyślał.
IMG_1080

Riva gra dokładnie tak, jak powinien brzmieć Pink Floyd. Nic nie jest sztuczne, nic nie jest przysłonięte, a dźwięk jest gęsty i niezwykle zrównoważony. Oczywiście, oceniając dźwięk, jak zawsze biorę pod uwagę cenę, rozmiar i przeznaczenie głośnika. Gdyby audio za 15 000 euro miało taki sam dźwięk, prawdopodobnie nie byłbym tak zmartwiony, ale naprawdę tego samego oczekiwaliśmy od małego kompaktowego głośnika, jak od wszystkich poprzednich. Ale Riva Arena jest inna, dzięki sześciu głośnikom rozmieszczonym z trzech stron pod kątem dziewięćdziesięciu stopni, z jednej strony fakt, że dźwięk nie pochodzi z dwóch, ale tylko z jednego głośnika, jest częściowo utracony, co mam podstawowy problem z większością popularnych głośników Bluetooth i Multiroom, ale dźwięk może również wypełnić całe pomieszczenie dzięki technologii Trillium. Oznacza to, że głośnik ma kanał lewy i prawy, o które zawsze dba para głośników odpowiednio po prawej i lewej stronie, a także kanał monofoniczny, który gra od środka, czyli przodem do Ciebie. Dzięki temu w przestrzeni wypełniającej całe pomieszczenie można stworzyć wirtualne stereo.

IMG_1077

Dźwięk jest niezwykle gęsty, bas, środek i góra są zrównoważone, a jeśli przełączysz się z Pink Floy na Awolnation, Moob Deep, Rick Ross lub po prostu dla zabawy zagrasz Adele lub starą Madonnę, która miała niesamowity mastering, nie będziesz być rozczarowanym. Wszystko brzmi tak, jak chcieli artyści i to właśnie bardzo lubię w głośnikach, bo nie muszą niczego odtwarzać i nie wzmacniają sztucznie muzyki.

Osobiście uważam, że Riva Arena jest dla osób, którym zależy na naprawdę wysokiej jakości odsłuchu w bardzo kompaktowej obudowie. Głośniki tej samej wielkości mieliśmy okazję testować za dziesiątki euro, ale także za dziesiątki tysięcy koron i szczerze mówiąc, nie przychodzi mi do głowy żaden, który miałby tak zrównoważony, a przede wszystkim gęsty dźwięk. Za Rivą kryje się dość mocna historia ludzi, którzy kochają muzykę, ludzi, którzy chcą, aby muzyka grała tak, jak ją nagrali artyści, i szczerze mówiąc, fakt, że ta grupa zdecydowała się stworzyć zwykłe głośniki, które można kupić za kilka tysięcy, nie ma sensu Nie przeszkadzaj im. Radzi sobie naprawdę dobrze. Głośniki Riva wymagają dojrzałości, a nie używania korektora, ale pokochania muzyki nagranej przez tych, których słuchasz. Riva nie ma w ofercie głośników dla osób, które w pierwszej kolejności szukają ogromnego loga SUPER BASS na opakowaniu, ale dla osób, które mają czego słuchać i chcą oprócz stereo w salonie czegoś do biura, warsztatu czy sypialni. Riva Arena to głośnik, który pokochasz, jeśli kochasz muzykę w jej najczystszej formie.

IMG_1074

Najczęściej czytane dzisiaj

.