Zamknij reklame

Smartfony Samsunga od jakiegoś czasu słyną z tego, że są wodoodporne. Jednak YouTuber z kanału Photo Owl Lapse mógł w to nie uwierzyć i jego Galaxy S21 postanowił odpowiednio przetestować w tym kierunku. W dniu, w którym nowa flagowa seria trafiła do sprzedaży (29 stycznia), zanurzył telefon w akwarium pełnym wody, na dnie którego żyje do dziś.

Youtuber mierzy czas, który jest jego Galaxy S21 spędza czas pod wodą, korzystając z aplikacji stopera wbudowanej w nadbudowę One UI 3.0. Stoper działa jednak tylko do 99 godzin, 59 minut i 59 sekund. Musiały zostać dwukrotnie zresetowane ręcznie.

Pod koniec piątego dnia transmisji na żywo wypuścił Galaxy S21 ostrzeżenie „wykryto wilgoć”, po którym ekran przestał reagować i zaczął w niekontrolowany sposób przeskakiwać między aplikacjami. Mówi się jednak, że losowe naciśnięcia przycisków rozwiązały problem. Wczoraj streamer powiedział, że próbował odtwarzać muzykę na swoim smartfonie. Rezultatu można było się spodziewać – dźwięk wydobywający się z głośników miał brzmieć „strasznie”, bardzo cicho i ledwo zrozumiały.

Na pewno ciekawie będzie zobaczyć, co kolejny pobyt pod wodą zrobi ze smartfonem i kiedy „w końcu” przestanie działać. W każdym razie pewne jest, że gwarancja nie obejmie takich „kawałków”. I na pewno nie spróbujesz tego w domu, niezależnie od tego, jaki to telefon.

Najczęściej czytane dzisiaj

.