Teraz, gdy Samsung wypuścił na rynek wszystkie swoje flagowce na ten rok, uwaga powoli, ale niezawodnie przenosi się na kolejną linię flagowców Galaxy S23. Powinien zostać przedstawiony na początku następnego roku. Certyfikacja baterii modelu marki Plus pojawiła się obecnie w eterze, a jej moment sugeruje, że rzeczywiście tak będzie.
Bateria, której będzie używać Galaxy S23+, pojawił się w certyfikacie Baza danych organu regulacyjnego Safety Korea. Od baterii Galaxy S22 + uzyskałem certyfikat we wrześniu ubiegłego roku, rząd Galaxy S23 mógłby zostać wprowadzony na rynek w lutym przyszłego roku.
Bateria nosi numer modelu EB-BS916ABY i została wyprodukowana przez chińską firmę ATL, która dostarcza także baterie do składanych smartfonów Galaxy Z Fold4 i Z Flip4. Niestety w certyfikacie nie wskazano jego pojemności (na zdjęciu nawet tego nie widać, bo tekst jest zamazany), ale niewykluczone, że będzie to 4500 mAh jak w Galaxy S22 +.
Jest więcej niż prawdopodobne, że akumulatory standardowe i topowe wkrótce otrzymają certyfikaty Galaxy S23 i tym razem, miejmy nadzieję, poznamy także ich pojemność. W przeciwnym razie wszystkie modele powinny być wyposażone w kolejny flagowy układ Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2, ulepszone aparaty (m.in S23Ultra główny aparat będzie mógł pochwalić się rozdzielczością 200 MPx) i nowe funkcje oprogramowania.
Czy naprawdę takim problemem jest włożenie do telefonu 5000mAH?
Nie rozumiem, dlaczego dzisiaj nie jest to standardem. Nie kupiłbym dziś telefonu o pojemności mniejszej niż 4500 mAH, a umieszczając go w kategorii, w której oczekuje się topowych podzespołów, naprawdę mnie to dziwi...
Trzeba przyznać, że jest to nieco zaskakujące. Jest to zrozumiałe dla Apple, ponieważ ma chip z debugowaniem baterii i inny sprzęt, ale tutaj duże pytanie, czy da sobie radę. Ale może Samsung boi się nadmiernego nagrzewania, więc rozwiązują ten problem zmniejszając pojemność - więc czy to może mieć jakiś wpływ, a nie wiem, nie jestem fizykiem.